Moje smutki, dieta, szydełko i drutki: Serwetka...

poniedziałek, 25 kwietnia 2011

...efekt świątecznego popołudnia, najgorsze było obdzierganie kawałka materiału, ale cena gotowych kwadracików jest jak dla mnie abstrakcyjna.

bean pisze...: Serwetka wygląda ślicznie! Pozdrawiam poświątecznie :); 26 kwietnia 2011 17:39
malaala pisze...: Strasznie ciekawe są te serwetki z gładkim środkiem!!!Prześliczna!!!; 29 kwietnia 2011 19:55
Anonimowy pisze...: Przeczytałam Twojego bloga od końca do początku- ha ha, i jestem pod wrażeniem, że tak Ci dobrze te robótki wychodzą.
Oraz odchudzanie.
Podziwiam, pozdrawiam...
elka znad morza.....; 2 maja 2011 21:34