Dziś wchodząc na wage strasznie się ucieszyłam, bo z przodu pojawiła się 6... oj jak długo na nią czekałam i jest, a dokładnie 69,8kg ciekawe czy jutro też się pokaże,oby nie wróciła 7...
Wczoraj miałam jeszcze proteiny i warzywka więc na obiad zaserwowałam protalową pizze, a dziś upiekłam ciasteczka otrębowe, a to wszystko po to by mnie nie kusiło na nic niedozwolonego, jeszcze tylko 5 kilo pozostało do końca więc musze wytrwać i zrzucić to jak najszybciej by na wiosne zacząć utrwalać to co zgubiłam...
5 komentarzy:
Wytrwałości życzę i trzymam kciuki :)
No jasne ,ze sie nie pojawi .Dasz rade , musisz, bo ja Ciebie przyklad biorę :).Cokolwiek jest na tej pizzy wyglada jak truskawki .
haha nie to nie truskawki, aczkolwiek pomidorki truskawkowe posypane przyprawa do pizzy...dziekuje za trzymanie kciukow dziewczyny...
A ja dziś kupiłam wagę. W Święta nie przytyłam, ale i nie zgubiłam :-(
Zazdroszczę! Ja wciąż siódemka z przodu... Gratuluję i życzę wytrwałości.
Prześlij komentarz