Obserwatorzy
wtorek, 16 marca 2010
Sentymentalna podróż
Wczoraj będąc u mamy napotkałam się na porządki siostry i odzyskałam pare drobiazgów z dzieciństwa, jest to mały misiek którego mama mi kupiła w kiosku, uparłam się na niego niemiłosiernie i nie chciałam odpuscić,a w zasadzie byłam grzecznym dzieckiem.
Jak go wczoraj zobaczyłam to mi się łezka w oku zakręciła hihi. Drugą rzeczą jest torebka, jedyna jaką miałam w młodosci i strasznie ją lubiłam co widać po stanie w jakim się znajduje...
Przypomniałam sobie że mam też torebkę kuferek po babci i chciałam ją odnowić, ale nie wiem jak się do tego zabrać, ponieważ bigle są pokryte niklem, który w paru miejscach odprysnął :( , a kuferek jest uroczy i skóre mogłabym pomalować na inny kolor.
A na koniec musze wam pokazać moje kaktusiki które pięknie kwitną...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Misiek słodki,jak udało się go zachować w takim dobrym stanie?Moje maskotki już dawno poniszczone przez dzieciaki moich starszych braci,czy przez moje dzieci,czy wreszcie na koniec przez mojego psa.A kaktusik śliczny.Pozdrawiam cieplutko.
witaj, odnalazlam towjego bloga calkiem przypadkiem :) i zakochalam sie w tym, co piszesz, a raczej - JAK piszesz, ech, takie nostalgiczne to wzystko,,,,
jakbys chciala razem sie poodchudzac, nic na sile, to zapraszam do mnie
http://dieta-jako-sposob-na-zycie.blog.onet.pl/
dodaje do ulubionych
Prześlij komentarz